VI
(*) Przyjaciel mego brata nie ma gdzie podziać wzroku,
gdy ja swobodnie spoglądam na niego.
Niech się przyzwyczaja do konsekrowanej dziewicy,
przecież sam wybrał podobną Drogę, ślubując Bogu
Czystość, Ubóstwo oraz Posłuszeństwo. Ów Ślub Wieczysty
pomógł mu być w pełni do Bożej dyspozycji.
Ewangelizował bliźnich spoza Ziemi,
a potem zaopiekował się Hagernewdą.
Poważnie patrzy na życie, chce je przemienić,
by zapanowała Wiara, Nadzieja i Miłość.
Nie może się powstrzymać od ciągłego pouczania,
ale ja muszę pozwolić mu się wygadać.
I wcielić w życie to, czego mnie naucza.
Gdy jednak za bardzo zwracam jego uwagę,
zaczyna się w głębi serca wzruszać,
tak, iż prześwietlam jego osobę na wylot.
Wielki człowiek, pełen zapału i karności,
sprawiedliwy i – zdaje się – wytrwały w bólu.
Jego spokój pozwala delektować się chwilą,
gdy razem odmawiamy dziesiątki modlitw.
Mam wrażenie, że będą one wysłuchane.
Tutaj, na tym akanejskim odludziu,
oczekuję w skupieniu nadejścia wojny.
A gdy już przyjdzie ta wielka niewiadoma,
odwiedzę Ambasadora Salomona,
aby zdążył nawrócić się, nim wszystko się zacznie.(*)
–W– Ludzie tak pragną Cudów. Czy jednak nawet te najbardziej spektakularne równają się z jakże powszechnym Cudem Eucharystii? On, choć jest taki „nieatrakcyjnie” powtarzalny i „nie widowiskowy”, daje nam niezmiernie wiele, czyli Życie w Bogu, Łaskę Uświęcającą. Pozostałe pogłębiają raczej Wiarę, która i tak prowadzi do zjednoczenia z Chrystusem w Eucharystii. Więc po co się narzeka, że Pan Bóg nieczęsto czyni spektakularne Cuda, skoro mamy tę wspaniałą świadomość Zbawienia płynącego z Najświętszego Sakramentu Ołtarza? Bez niego czymże byłyby największe nawet Cuda? Cieszmy się, że dano nam Najlepsze, a nie to, co człowiekowi podoba się tylko z zewnątrz. A Cuda i tak się zdarzają. I doprowadzają – dzięki pogłębieniu Wiary – do częstszego przyjmowania Eucharystii.
–*– A co sądzisz o współczesnym świecie? Powiedz o czymś nie związanym bezpośrednio z teologią.
–W– Dużo się ostatnio bogacą. Naturalnie wyświadczają sobie dobra, żyjąc wartościami chrześcijańskimi. Jednak i tak zawsze jest się wezwanym do dania z siebie wszystkiego i pójścia za ewangeliczną Radą Ubóstwa. Wielu zaczęło tak postępować. To świadczy o malejącej ignorancji i dobrze rokuje na przyszłość. Jak to powiedział pewien wielki Papież: „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”
–*– Mnie chodzi o to, czy jest źle, czy dobrze – czy mam się cieszyć, czy nie.
–W– Doczesny smutek przemija. Doczesna radość przemija. Miłość trwa. Generalnie to trwa, co jest trwałe. Nie przywiązujmy się do tego świata. Zawsze można pójść na całość i zamiast szukać, co dla nas przyjemne, stać się oddanym Bogu do końca przez ewangeliczną Radę Posłuszeństwa.
–*– Zadziwiają mnie twoje odpowiedzi. A co uważasz o krajach, w których nadal dużo jest ateistów?
–W– Przeciętni ich mieszkańcy udoskonalają swe ciała i żyją samymi popędami, w pysze i chciwości szukając egoistycznej przyjemności. Nie szanują Miłości. U Chrześcijan jest lepiej, a są nawet tacy, którzy pozostają bezżenni jak my, korzystając z ewangelicznej Rady Czystości. Przyjmujmy Boży Dar Miłości i odpowiadajmy nań, miłując się możliwie najpełniej, aż do całkowitego oddania się Bogu i bliźnim, jak to jest w zakonach.
(E) „Nicość jest formą wszelkiego bytu.”
Co wy głosicie, ateistyczni naukowcy?!
A z wami sekciarze, gnostycy i sataniści.
Na piekielnej planecie piejecie z zachwytu,
że możecie Nicość nagim skałom głosić.
Tak bluźnicie, że potrzebne byłyby egzorcyzmy!
Nie macie osobowego doświadczenia
Obecności Bożej, tylko kłamstwa gnostycyzmu,
jakąś transhumanizowaną psychologię umysłu
i szatańską magię – wrota do Piekła.
A wy, niewierzący, pogardzani przez tych odstępców,
kreujecie się na zupełnie „niezależnych”.
A sami jesteście zniewoleni przez swe przesądy.
Dokąd idziecie po tej pustyni?
Jesteście tu w jakimś beznadziejnie podłym celu.
Sądzicie, że odnajdziecie kosmicznych wielbicieli
braku Dobra? Miotacie beztrosko bluźnierstwa,
witając nimi maleńkie Glisty.
Żałośni są ci wasi niewierzący prorocy.
Jesteście bardziej obrzydliwi niż ci śliscy Obcy.
„Chcemy dowieść bezsensu istnienia.”
To po co szukacie nowych stworzeń?!
Istotki, mniejsze od ziemskiej dżdżownicy,
natychmiast obalają wasze bezrozumne mity.
„Bóg Istnieje” – odpowiadają spokojnie.
A ci zabijają je, by obronić nihilizm.
Kaci, podstępni wyznawcy Diabła,
bezpośrednio podlegli pysznemu Arturowi,
cieszą się, że zbezczeszczona została Prawda,
a ateistów wykorzystali do… prowokacji.
Pierścienice, w które część Glist się przemienia,
obezwładniają roboty zwiadowcze,
a te masakrują przybyłych tutaj Ziemian.
O Panie… przebacz, że opisuję je w innej czcionce…
ale one są tak straszne w tych wielkich, czarnych ciałach…
Nie!! Tak szybko unicestwiły całą flotę!
Uratowali się tylko nieliczni Kaci.
To się chyba nie dzieje naprawdę! Nie chcę w to wierzyć!
Co za piekielne Stwory żeście przebudzili??
Gdyby tak nasi je odnaleźli,
na pewno by ludzkich odkrywców nie znienawidzili…
Wszak one w coś wierzą, a nie zupełnie w nic!
Czyż wojny z ludzkością nie pragnęli wzniecić
sami Kaci, sam Artur – w odwecie za stratę władzy?
Za podnoszących głowy zniewalanych
Chrześcijan? Za to, że Święta Ziemia zrzuciła więzy?
Za to, że rządy Nowego Porządku się zachwiały
poprzez działalność „wielkich” a przede wszystkim tych „małych”?
„Memento Mori!” – mówią Obcy; zgadzam się z nimi,
którzy choćby tyle nam przekazują.
Ale niech ich ktoś powstrzyma, są przeraźliwie silni.
Wiem, że ta wojna nie potrwa długo…
Wszystko wskazuje, że raczej przegramy,
nawet jeśli wykorzystamy przeciw nim Fenomen.
Ktoś musi każde państwo przeciw nim zjednoczyć.
Lecz i to może nie starczyć, by stanąć im na drodze.
Nie ma czasu do stracenia. Memento Mori.(E)
|