XIV
Dni Światła - Tom II - Pielgrzym - Część Czwarta - Rozdział XV
XVI

     XV
     
      Znalazłem się w towarzystwie mojej siostry.
Wylewałem przed nią wszystkie swoje żale,
a ona wysłuchiwała ich troskliwie,
licząc, że pozbędę się smutku oraz niepokoju.
Ciepło, bijące od lic Alicji,
promieniało odpornym na złe wieści optymizmem.
Nim zdążyłem jej wszystko opowiedzieć,
ona bez słów odgadła, co działo się we mnie,
i wiedziała, jak udzielić mi pomocy.
Zaufałem mojej rodzonej bliźniaczce.
      Pozwoliła mi patrzeć na swe spokojne oblicze,
na którym nie występował nawet cień chłodu,
na oczy, kojące delikatnym seledynem,
na harmonijnie gładkie i przyjazne rysy,
i czerwień majestatycznie lśniącej grzywki.
      –*– Pamiętaj, że zawsze jestem myślami blisko ciebie, mój umiłowany bracie. Cokolwiek się dzieje, znajdziesz u mnie wsparcie.
     
Alicjo… wstyd mi mówić o tym, co się stało…
     
–*– Nie musisz. Ja wiem. Elżbieta tobie przebaczyła. A wyprawa musiała się tak zakończyć. Chodź, jest Wigilia, udamy się do przyjaciół, rodziców i dziadków.
     
Krajobraz błękitnej planety w Sol Centralis,
znany mi dobrze od urodzenia,
malowany polami, wioskami i katedrami,
dodawał mi szczególnego ukojenia,
tym bardziej że mieszkali tu głównie Chrześcijanie.
Tu rozpoczęła się moja odległa wyprawa
i tu powróciłem w końcu do domu.
      Po drodze odczułem nadchodzący pokój.
Faktycznie, od dawna nic tutaj nie uległo zmianie,
wyjąwszy wydarzenia ostatniego roku,
gdy rozpoczęła się gwiezdna rekolonizacja.
      Alicja cały czas była uśmiechnięta.
      Rozesłałem przez komunikator życzenia bliskim.
Z czasem otrzymałem od nich odpowiedź,
szybciej niż wynikałoby z dawnych praw fizyki.
Dzięki powszechnym bramom tachionowym
oraz nieocenionemu Fenomenowi
przestrzeń kosmiczna roiła się od Świadectwa
radości z Narodzin Chrystusa Pana.
      „Życzę Tobie wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia, które niechaj promieniują na cały rok. Życzę Tobie wypełnienia Powołania.”
     
A: „Dziękuję za życzenia. Niech Dziecię Jezus Wam błogosławi, obdarzając opieką, Pokojem i Miłością. Oby radość z Narodzenia Jezusa zawsze trwała w Waszych sercach.”
     
E: „Cieszmy się z Niezgłębionego Miłosierdzia Bożego, które dało nam, grzesznym, ten niesłychany Prezent, jakim jest Wcielenie Syna Bożego. Oby wszyscy, nawet ci najdalej z nami spokrewnieni, usłyszeli tę Ewangelię Miłości i, żyjąc nią, osiągnęli niekończącą się Szczęśliwość.”
     
A: „Jeszcze jedno, Danielu… Bądź dobrej myśli, a ciesząc się z tego, co jest, znajdziesz się bliżej tego, co będzie.”
     
–*– Patrz, radość przypomina nam się sama.
     
Mijaliśmy betonowe domy mieszkalne,
poruszając się kołowym pojazdem.
Śnieg spowijał okienne ozdoby,
pełne świątecznych odniesień i symboli.
      — Ach, gdyby tak wszędzie cieszono się z Bożej Łaski, jak na tym globie, zwanym ignorancko: „Oceaniczna”!
     
–*– Głośmy więc Dobrą Nowinę na innych planetach. A teraz wstąpimy na chwilę na spotkanie mojej wspólnoty, która zajmuje się Ewangelizacją w Kosmosie; to nie zajmie dużo czasu a przy okazji będziemy na Mszy Świętej.
     
Przystanęliśmy przed nowo postawionym budynkiem
o konstrukcji spoza tego układu gwiezdnego.
To tutaj przybywali pozaziemscy
goście, poznając wygodnie historię swej Kolebki.
      Wstąpiliśmy do pomieszczenia konferencyjnego,
gdzie przy stole zasiadali przeróżni ludzie,
tocząc przy posiłku ożywione dyskusje
na temat głoszenia we Wszechświecie Dobrej Nowiny.
Przywitano z entuzjazmem Alicję;
obecni tutaj bardzo dobrze ją kojarzyli.
      Po Mszy Świętej śpiewano kolędy,
a potem oddano się gorliwej modlitwie
o otwarcie serc na Tajemnicę Wcielenia.
Wysłuchaliśmy też to, co miał nam do powiedzenia
misjonarz, będący także zakonnikiem.
      –Misjonarz– „Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa.” Kochani! Głośmy Ewangelię naszym braciom i siostrom! Pan Jezus to nasz Jedyny Zbawiciel. „[…] On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. […]” To w Jego Krwi, przelanej na Krzyżu, jest odpuszczenie naszych grzechów, a w Zmartwychwstaniu ostateczne wyzwolenie z niewoli śmierci. On nas napełnia Duchem Świętym, który nas Doń prowadzi. „[…] Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus».” To On nas nawraca. Módlmy się więc o głębsze poznanie Boga. Dzielmy się naszą Wiarą i radością z przyszłego Zbawienia! Nie wszyscy jeszcze poznali Pana. Wyjdźmy ku bliźnim, nie czekając, aż oni przyjdą do nas. Miłujmy się wzajemnie, dając się rozpoznać jako uczniowie Chrystusa. Niech w całym Wszechświecie celebruje się Boże Narodzenie – dokądkolwiek dotarli ludzie!
     
Przy stole opowiadano o doświadczonej Łasce,
a ja, słysząc o tym, bardzo się cieszyłem,
że Bóg prowadził nas przez doczesność,
ciągle dając dowody Swej Wielkiej Miłości,
choćby i w spotykających nas przeciwnościach,
upodabniających nas do cierpiącego
Chrystusa. Historie tak zwykłe w zewnętrznym opisie,
a tak przesiąknięte duchowością i światłem…
Jak odmiennie można przeżywać różne przeciwności:
w grzesznym buncie lub w twórczej akceptacji,
mając świadomość, że wszystko jest dla naszego Dobra.
Przeto, bez względu na to, czy dobrze, czy źle się dzieje,
zawsze lepiej jest żywić ufną Nadzieję,
że ostatecznie wszystko dobrze się skończy,
choćby i po śmierci – w Niebiańskiej Radości.
Poza tym w konfrontacji z Ostatecznym Celem,
którym jest niewymowne i Wieczne Szczęście,
doczesny smutek staje się błogosławieństwem,
skoro tylko przybliża nas do Boga.
      Wśród nas znajdował się pewien milczący nieznajomy,
który trzymał się na uboczu, unikając modlitw.
Alicja śmiało do niego podeszła
i opowiadała o Sprawach Bożych.
On patrzył na nią, gdy łagodnie mówiła
i, choć powątpiewał w to, w co ona wierzyła,
nie przerywał jej, wysłuchując ją do końca.
Pomyślałem, czy to możliwe, by ktoś zamknięty
na Wiarę pod wpływem słów dostąpił nawrócenia?
Ona, zachowując naturalny spokój,
mówiła wprost o grzechu i możliwości Zbawienia,
którą otrzymujemy dzięki Chrystusowi
a on pod koniec uklęknął i przeżegnał się.
      Uwierzył.
      Poznałem wtedy, że to Sam Duch Święty
nawraca człowieka słuchającego Ewangelii,
o ile słuchacz otworzy się na Jego działanie,
choćby wcześniej zamykał się szczelnie na Wiarę.
      Wieczorem wróciliśmy do starego domu,
gdzie czekali mama, tata, dziadek oraz babcia.
Uściski i życzenia prawie się nie kończyły.
      Po powrocie z hagernejskiej i lawendejskiej podróży
byłem do dyspozycji dla mojej rodziny.
Podobnie i Alicja po swoich wojażach,
w czasie których miało miejsce ważne zdarzenie,
o którym miała mi jeszcze opowiedzieć,
gdy wybierzemy się, by odwiedzić pobliskie góry…
      Tak daleko szukaliśmy kosmicznych kuzynów,
a ignorowaliśmy naszych ziemskich braci,
których mieliśmy przecież w pobliżu.
      Gdy ojciec mojego ojca poprosił mnie na chwilę
po zakończeniu wigilijnej celebracji,
wyjawił mi nagle poruszającą tajemnicę…
      –Dz– Zdradzę tobie sekret, Danielu… Twoi pradziadkowie z linii męskiej żyli trzydzieści kilka wieków temu…
     
Jak… to??
     
–Dz– Jesteś potomkiem tych, których niegdyś zahibernowano. Potomkiem moim i babci. Poddano temu parę osób, wtedy jeszcze dzieci… Dwoje z Północy: ja i babcia, z którą pobrałem się już po odhibernowaniu oraz dwoje z Południa. Spójrz na Alicję: posiada szczególny wygląd; ty również… Nie mów o tym nikomu. Chyba że spotkasz kogoś z tego drugiego rodu. Z perspektywy czasu niezmiernie się cieszę, że dzisiaj nadal obchodzi się tutaj Dzień Narodzenia Pańskiego – marzyłem o tym, żeby na Świętej Ziemi zachowana została Wiara i moje marzenie się spełniło.
     


     

XIV
Dni Światła - Tom II - Pielgrzym - Część Czwarta - Rozdział XV
XVI