IV
Dni Światła - Tom III - Memento - Część Szósta - Rozdział V
VI

     V
     
      Karol modlił się samotnie, ukryty przed światem.
Ujrzałem go w ciemnym zaułku pomiędzy domami.
Najwybitniejszy naukowiec klęczał na trawie,
a jego twarz tonęła we łzawym wzruszeniu.
Nigdy wcześniej takiego go nie widziałem.
      Właśnie skończył i obrócił głowę.
Spostrzegł mnie i odważnie podszedł do mnie,
i razem udaliśmy się ku centrum.
Poczułem podziw dla jego postawy.
Poznałem, że pełen jest pokory.
On sam wspomniał, że odmawiał Litanie,
kontemplując godności Matki Bożej.
      Na niegdysiejszym „Miejscu Oczekiwania”,
zwanym już dziś przez Oponięta „Placem Spełnienia”,
wzniesiono katedrę, zachowaną przed zniszczeniem
podczas bombardowania w czasie niedawnej wojny.
Doczekali się Prawdy, więc wybudowali
przepiękny kościół, rozedrgany w pieśniach
dziękczyniących za Łaskę Ewangelizacji.
      Tego dnia były obchody maryjnego Święta:
oto Najświętsza Maryja Panna
została wzięta do Nieba z duszą oraz ciałem.
Owo zdarzenie potęgowało Nadzieję
na wstąpienie naszych dusz do Nieba
i na powstanie z martwych naszych własnych ciał.
Mieliśmy Siostrę w Niebie i zarazem Matkę,
która ukazywała nam Ostateczny Stan Szczęścia,
piękna i pełna Miłości, ozdoba rodu
ludzkiego, Królowa Nieba i Ziemi.
      Niezdarni Kosmici oddawali Jej Cześć.
Kapłan ze Świętej Ziemi wzruszył się niewymownie,
z trudem powstrzymując załamanie głosu.
Mowa duchownego tłumaczona była
jako zrozumiała dla tubylców fala sejsmiczna.
      Tomasz, siedząc w nawie, przeznaczonej dla Ziemian,
z uniesienia religijnego wręcz oniemiał.
Widocznie doszło do jego świadomości,
że ci, którzy przybrali kiedyś owalną formę,
wraz z nim zmartwychwstaną w Przyszłym Życiu,
otrzymując ciała bez żadnych ułomności.
Zniknie wtedy wszelkie doczesne uprzedzenie,
a wszystkie zbawione ludzkie istoty
będą dla siebie jak bracia i siostry.
      Chrystus dał nam Swą Matkę, uczynił to z Krzyża;
teraz Ona wstawiała się za nami
a myśmy czcili Ją w tym wielkim i uroczystym dniu.
Tę, która jest Najwspanialszym Dziełem Stworzyciela.
      Patrzyłem na Jej obraz, emitowany falami,
emulowany dzięki memu wizjerowi.
      Nagle ujrzałem w Madonnie oczami Wiary
Żywą Osobę, zatroskaną o mnie;
mówiłem do Niej w myślach, tęskniłem Doń sercem.
Wierzyłem, że spotkam Ją osobiście
i podziękuję za pomoc w doczesnej pielgrzymce.
      Wypełniła mnie Nadzieja Zbawienia,
zapragnąłem gorliwiej służyć Panu Wszechmocnemu.
Maryjność była dla mnie Błogosławieństwem.
Zawierzyłem Małżeństwo z Agatą Madonnie.
      Przyjmując Jej Syna pod Postacią Chleba,
uzyskałem Odpust za własnego dziadka,
by został jak najprędzej oczyszczony
ze skutków popełnionych przez siebie grzechów.
Wyrzekłem się zupełnie przywiązania do zła.
      Wtem mignęła mi przed oczami sylwetka mej siostry,
wydająca z siebie okrzyk Radości…
Oświetlała ją aureola.
      Padłem na kolana.
Nim znikła, zobaczyłem, jak kogoś przywitała.

     


       
     

IV
Dni Światła - Tom III - Memento - Część Szósta - Rozdział V
VI