IX
Nowa praca zajmowała Ewę.
Zainspirowało ją do niej spotkanie w górach,
podczas którego wskazywała kadry do zdjęć.
Pomagała teraz promować planetę,
dokonując selekcji najładniejszych materiałów.
Wybierała także wizerunki osób.
Do fotografii dołączała własne impresje.
Czasami projektowała kroje ubiorów.
Coraz lepiej odnajdywała się w nowym fachu.
Współpracownicy o odmiennych gustach
dokonywali innych niż ona wyborów,
preferując to, co lubiła pewna część odbiorców.
Wykorzystywali nawet bluźniercze motywy,
licząc, że wpadną przyjezdnym w oko.
Często spierała się z nimi o to.
Nie myśleli wcale o nawróceniu,
karmiąc się treściami, przepełnionymi
sadyzmem, brzydotą, okultyzmem i nieczystością.
Nie zrezygnowała z zajęcia z tego względu,
tylko przekonywała mocodawców,
aby porzucili tego typu formy
i wykorzystywali raczej piękno krajobrazu,
i ujmujące oblicza mieszkańców Nigorii.
Ostatecznie zgodziła się nawet, by ją samą
umieszczano na plakatach na tle fiordów.
Odmawiała tylko pracy nad tym, co mogło gorszyć.
Starannie wykonywała zamówienie,
próbując dzielić się wzniosłymi doświadczeniami.
Do informacyjnego katalogu
traktującego o miejscach pociągających serce
wybierała adresy rzadkich na planecie kaplic.
Odnajdywała też twarze domniemanych wierzących,
odgadując, z których z nich dałoby się łatwo
odczytać ów fakt. Niektóre bowiem zdradzały
religijne uniesienia, dobroć, Miłość, nadzieję,
wewnętrzny pokój, szlachetność, skromność i pokorę.
Rezygnowała z selekcji cudzych tekstów,
dopisując to, co sama myślała.
Unikała wspominania bezpośrednio o Wierze,
gdyż nie czuła się na to przygotowana…
(E) Czy jestem aż tak naiwna i niemądra,
że ściągnęłam na siebie tyle problemów?
Przeze mnie ujawnił się dla nich Norbert,
a teraz śledzą mojego byłego partnera.
I tak dobrze, że chociaż należycie
ochroniłam tę pannę o dwukolorowych włosach.
A on – na szczęście – jest dla nich niegroźny.
Czego ci agenci szukają na tym lądzie?
Niech zostawią w spokoju miejsce mego urodzenia
i nie ważą się nawet tknąć Wierzących.
Czy każdego dziennikarza muszą tak zniewalać,
by był nieustannie zdany na ich chwiejną wolę?
Do czego prowadzi moje życie?
Czy jest sens tyle „zażywać” świata
i trwonić dla rozrywki obiecujące przyjaźnie?
Dobrze, że przysłano mnie, skąd sama pochodzę.
Zawsze wiedziałam, że będzie tu inaczej.
Wyrwę się jakoś spod tej bezdusznej władzy
i na własną rękę poznam całą prawdę.
A to – co to jest? Cóż znowu?? Co takiego???
To Ewa spogląda na mnie ze ściany,
a za nią umieszczono w tle rodzimy krajobraz!
Co za plakat! Jak bardzo wyraźne przesłanie!
Kim ty jesteś: szwaczką, propagatorką, modelką?
Jak tak dalej pójdzie, cały świat cię pozna.(E)
|