XVIII
Dni Światła - Tom IV - Córka Światła - Część Ósma - Rozdział XIX
XX

     XIX
     
      (Do) Jak dobrze, że nie paracie się fikcją
jak inni, zgubieni w wirtualnej rzeczywistości.
Akanejczycy! Zajmiecie się teraz ciężką pracą!
Nie oglądajcie się za upadłą cywilizacją,
która zawładnęła niegdyś prawie całym Wszechświatem.
      Rzetelnie kolonizujecie swój przyszły dom.
Przybyliście tu, by działać w trzeźwości.
Wiedza o tym globie prawie uległa zapomnieniu
z powodu pewnej katastrofy z zamierzchłych wieków.
      Czyżbym miał robić coś innego niż prorokowanie?
Staremu Dorianowi dano nowe zajęcie.
      A moja duchowa córka – czy dobrze sobie radzi?
Bez problemu przejęła „spadek” po Michale?
      A jednak… Nawiedza mnie jeszcze jedno widzenie…
Ma córka pomoże tej zbłąkanej agentce,
która tonie w wirze cynicznej polityki.
      I odnajdzie to, czego tak poszukiwała,
gdy tylko odwiedzi swoją Ojczyznę…
Uraduje się bardzo. Ja sam jestem szczęśliwy…(Do)

      Ewa pozbierała się po ostatnich
próbach pokory, z których wyszła zwycięsko.
Zadomowiła się w Ambasadzie Oceanicznej.
Dużo czasu spędzała w kaplicy.
Nie wychodziła wcale do planety Cehelios,
której mieszkańcy byli bardzo niemoralni.
Nie miała przepustki, chroniącej ją na zewnątrz,
więc pozostawała na przyjaznym jej obszarze.
W parku, naokoło przytulnej budowli,
odnajdywała choć trochę dziewicze krajobrazy.
      Zastanawiała się nad swym posłannictwem
i Misją, którą pragnęła kontynuować.
Wiedziała, że najlepsze, co człowiek mógłby robić,
to działać na rzecz Królestwa Bożego.
A skoro siły szatańskie wciąż atakują Prawdę,
zakrywając ją przed całymi narodami,
potrzeba wielu, by ją stale na nowo ujawniać.
Cieszyła się, że powstała ta Ambasada,
skąd oficjalnie promieniowała Święta Wiara.
      Rozważała swoje własne słowa,
które wyrzekła do Salomona,
próbując nawracać swego przełożonego.
Okazało się, że droga jest długa i niełatwa.
      –*– Chrześcijaństwo jest Religią Objawioną przez Jedynego Boga, w którego sam mówisz, że wierzysz. Objawiło się przez Osobę Jego Syna, który zstąpił na ziemię. Bóg ukazał nam Prawdę o Największej Miłości poprzez cierpienia Jezusa Chrystusa, Zbawiciela, który umarł za nasze grzechy. Głosimy tę Dobrą Nowinę wszystkim, a Pan Bóg nadal potwierdza ją w udokumentowanych Cudach. Na tej Miłości opiera się też najwspanialsza etyka, w myśl której wszyscy ludzie są naszymi bliźnimi, a nie tylko wybrani. W Kościele Świętym, prowadzonym przez Ducha Świętego, Pochodzącego od Ojca i Syna, jest Zbawienie – w Ciele i Krwi Tego, który oddał za nas Życie, zwyciężając grzech i zmartwychwstał, zwyciężając śmierć, by obdarować odpuszczeniem grzechów oraz Życiem Wiecznym w Niebie u Boga Jedynego w Trójcy Przenajświętszej tych, którzy wierzą w Imię Jego. Duch Święty, Pan Bóg, Jest w Kościele, więc Prawda jest w Kościele. „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy […]”, jak mówi Pismo Święte Nowego Testamentu.
     
W tym samym parku pojawił się mężczyzna.
Podobno cechowała go bardzo dobra opinia.
Miał wiele osiągnięć jeszcze na Ziemi,
a wybrano go do pracy w konkursie dla najlepszych.
Zasłużony dla Kościoła. Wręcz wybitny.
Do tego kawaler, nie zaręczony, bez święceń…
      Spotkali się i nawiązali rozmowę.
      Z zapałem słuchała jego wypowiedzi.
Prezentował się dobrze – podobnie jak Michał.
Skończyła się już rozpacz po stracie narzeczonego;
ktoś nowy powoli zajmował jej myśli.
Szukając oparcia, powtórnie się otworzyła.
      Tak, podobał się jej; mówiła mu o sobie,
a on słuchał jej z prawdziwym zaciekawieniem.
W miarę jednak, jak zanurzał się w jej życiorys,
widząc wyjątkowość o niespotykanej skali,
głęboką moralność, duchową odmienność,
bardzo poważne pojmowanie Miłości,
uwielbienie szczerości oraz pokory
– tępe osłupienie wystąpiło na jego twarzy.
      Zmienił temat na bardziej abstrakcyjny.
Znów poruszali ogólne kwestie.
Na przykład wolność, jaką uzyskali Chrześcijanie.
      Wierni, rozproszeni po różnych systemach gwiezdnych,
uzyskali jawne połączenie z Ojcem Świętym
i od tej bardzo historycznej chwili
rozproszeni Biskupi już nie potajemnie
mogli przez Następcę Chrystusa być mianowani,
a nawet uczestniczyć w soborach i konklawe.
Mówił, że od tej pory Sakramenty
oraz katecheza będą bardziej dostępne.
      Cieszyła się, że wysłano pomoc ze Świętej Ziemi.
Zrozumiała, że działalność misjonarzy
w krajach mocno doświadczonych ateizmem
przygotowywała ludzi na zmianę stanu rzeczy.
Każda jej podróż miała zatem głęboki sens.
Dziękowała też w duchu za pracę
jej serdecznych przyjaciół: księdza Gustawa,
Norberta, Urszuli, Jana i Pauli,
a także za nieocenioną pomoc Elżbiety
i za duszpasterską opiekę Doriana.
Była też wdzięczna Opatrzności za Michała…
      Rozmówca patrzył na Ewę z lekkim strachem.
Ona rozpoznała, że ma wątpliwości.
I to, że był obojętny wobec jej urody.
      Rozczarowana, zaczęła odważną konwersację:
      –*– Wiem, że rozmawiasz ze mną z pewnego powodu, który przede mną zataiłeś. Powiedz mi szczerze, o co chodzi.
     
–On– Wiesz… ja… pomyślałem, że jesteś sama.
     
–*– Chciałeś mnie poznać?
     
–On– No tak… ale… ty okazałaś się inna, niż myślałem.
     
–*– Powiedz mi coś więcej; pragnę wiedzieć.
     
–On– Ja po prostu potrzebuję dziewczyny. Mam w sobie… jakby pustkę, którą muszę wypełnić.
     
–*– Mieszkałeś na Świętej Ziemi. Skąd ta pustka?
     
–On– Tam zapanował marazm. Wielu już zrezygnowało z życia głębszymi wartościami. Zamknięto nas jak w klatce i większość nawet o tym nie wie. Poza tym wasz kosmiczny świat wnika do nas i kusi swą pobłażliwością dla zła.
     
–*– To nie izolacja jest temu winna, tylko postępująca ignorancja. Ale, jakby nie patrzeć, otwórzcie się na to, co istnieje poza Ziemią. Na to, co szlachetne, nie na to, co grzeszne. Wbrew pozorom znajdziecie to u nas, jeśli dobrze będziecie szukać i skorzystacie z naszego Świadectwa. U nas Wiara jest traktowana bardzo poważnie. Prześladowania nauczyły nas wytrwałości. Lecz tak wiele jest jeszcze do zrobienia. Wyjdźcie do nas – potrzebujemy waszej Tradycji.
     
–On– Nie mam aż takich ambicji. Przybyłem tu w innym celu. Szukam kobiety. Liczyłem, że od razu spotkam odpowiednią. Sami mi ją w pewnym sensie wybiorą przez te swoje testy. To chciałaś usłyszeć?
     
–*– Z jednej strony szukamy Pana Boga w człowieku, a z drugiej łapiemy się na traktowaniu drugiej osoby instrumentalnie. Znajdź najpierw żonę lub podejmij Ślub Czystości, bo nieuporządkowanie w tej sferze nie czyni z ciebie dobrego apostoła.
     
–On– A ty nie szukasz kogoś, kobieto o nierealnym wyglądzie księżniczki z baśni?
     
–*– To ci się we mnie nie podoba?! To?! … Przepraszam, uniosłam się. Tak, też poszukuję narzeczonego, ale nie po to tu jestem. Wiedz jednak, że przed chwilą coś do mnie dotarło. Moje własne słowa, które wypowiedziałam, przekazały mi ważną radę… Że warto być dla Boga w wyłączności. Całą sobą, niepodzielnie, w Ślubie Czystości. Jak Maryja, która zawsze pozostała Dziewicą…

     
(E) Znów moje działanie wpływa na narody.
Spełniają się marzenia o walce ze złym systemem.
Mocarstwa przez intrygi skłóciły się wzajemnie;
o mały włos nie mieliśmy kolejnej wojny.
Wasza władza słabnie; tracicie grunt pod nogami.
Już mój Zaks daje wam mocno popalić!
A ja wpływam na niego – jako jego „pragnienie”,
rozgrywając grę na wyżynach władzy.
      On, błyskotliwy szpieg, skuteczny i bardzo śmiały,
zniszczył na Lucidium Statuę z Pętelką:
ten gigantyczny symbol nieskończoności.
Ujawnił się jako „podopieczny” Olafa,
przez co Thor nasłał na niego swoich agentów.
A sam Olaf obłożył „Łowcę” przekleństwem.
Mój bohater zrobił to dla zdobycia moich wdzięków,
licząc, iż uwiedzie mnie tym i będę jego.
      Ci wszyscy Chrześcijanie jakoś nam pomogli,
już wcześniej nadwątlając siły dwóch tyranów.
Dzięki nam może uzyskają więcej wolności.
      Ewo… ty jednak zapoczątkowałaś
to moje działanie, choć odbiegło
ono od pierwotnego szlachetnego planu…
Bez ciebie nie zaszłabym tak wysoko.
      „Łowca” właśnie ruszył, aby mnie posiąść, jak marzył.
Zupełnie nie wiem, co się teraz wydarzy.
Czy zdoła mnie powstrzymać Religia,
którą, w nawale wrażeń, niedawno zarzuciłam?
      Ja czuję… że nadal Coś wzywa mnie do walki.
W podnieceniu swym nie jestem szczęśliwa.
Wiem, że mogę zdradzić twoje, Ewo, Ideały.
      Przyjaciółko ma, ratuj mnie! Jeszcze się wstrzymam…
      Pomogłam ocalić ciebie przed niewolą.
Wysyłam tobie teraz wiadomość,
w której pozwalam sobie pochwalić się tym przed tobą.(E)

       
     

XVIII
Dni Światła - Tom IV - Córka Światła - Część Ósma - Rozdział XIX
XX