VIII
Dowiedzieli się, że Zaks przeszkodził wrogowi,
tak, iż desant został znacznie ograniczony.
Sabotował niektóre bramy tachionowe.
Tylko Eta-Kasjopeja pozostała bezbronna,
ale dużo trudniej było tam się dostać.
Jacyś agenci pojawili się w Ambasadzie,
porywając pracowników Salomona.
Elżbieta i Ryszard śledzili ich
niezależnie od siebie. Poszczególne osoby
posłano do stolic mniejszych prowincji dużych mocarstw.
Zmuszono ich do niedobrowolnej
służby dyplomatycznej, w której głosili
światu o ziemskich i akanejskich dokonaniach.
Musiała to być kontrowersyjna sprawka Zaksa.
Schronienie, za jakie służyło przebranie,
bardzo dobrze sprawdzało się wśród wielości ludów.
Izabela nie zmieniła niczego,
Norbert założył strój po jakimś pogańskim kapłanie,
zaś Alicja ubarwiła się bez skrupułów,
stylizując się na kogoś ekstrawaganckiego.
W wieloetnicznym tłumie, pozbawionym mężczyzn,
rekrutowanych pospiesznie na potrzeby wojny,
przemieszczali się do prezydenckich siedzib,
by informować pod nimi o tych,
z którymi Kardelianie walczą zbrojnie.
Nie byli tam jedyni. Zagłuszano ich głosy.
Policja niezdarnie tłumiła pikiety,
próbujące osiągnąć jakieś tam cele.
Niewielu zachowało się uprzejmie wobec nowych,
wydzierając się nawet jeszcze głośniej.
Zaduch nie pozwalał wytrwać w skupieniu.
Apel Alicji, by zachowano spokój
został zagłuszony wielką wrzawą.
Musieli inaczej przebić się do dusz.
Nasycić ich nieuświadomione pragnienie.
Sprawić, by dotknął ich Duch Miłości
i skierował ich serca ku Wyższym Sprawom.
(*) Niech to Natchnienie, którego Źródłem, Jest Sam Bóg,
okaże się lekarstwem wobec nieludzkich systemów.
Niech Boża Mądrość pokona pogaństwo i ateizm,
uduchowiając cokolwiek jeszcze jest zimne.
Izabela nie szczędzi zebranym tańca ani śpiewu,
aż wszyscy wokół zaczynają ją naśladować.
Norbert przemógł się – nawołuje do poznania Boga
a ja improwizuję występ antropomodelki.
Przedstawiam im subtelnie Wiarę Akanejczyków,
ich chęć nauczania kogokolwiek, kto doń przyjdzie,
wreszcie ich radosne nastawienie młodych zdobywców.(*)
Elżbieta przechwyciła relację z Kardelii,
kierując ją do serwisów prezentujących
wiadomości. Cenzura przepuściła te z wydarzeń,
które miały miejsce tam, gdzie mieszkali prezydenci.
Siły porządkowe rozpędziły zgromadzenie,
same urządzając własne w jego miejsce.
Nadleciał jeden z władców, aby zabrać głos.
Pojedynczy anarchiści łamali barierki,
by przed audiencją Kosmosu okazać pogardę
zarówno wobec rządu, jak i wszelkich wartości.
Oczy dwóch niewiast ujrzały w tym szansę,
by same odważyć się i przeskoczyć niski płot.
Prezydent: „Akanejczycy to podludzie. Pochodzą z Oceanicznej, gdzie utworzono rezerwat dla takich właśnie. Należy ich gnębić, jak i innych z Ligii Wolnych Układów, podłego tworu reakcji na nasze światłe panowanie. Oni nie osiągnęli tyle, co my, u nich zabrania się ludziom wielu przyjemnych rzeczy w przeciwieństwie do nas, gdzie panuje moralne wyzwolenie. Nie miejmy tolerancji dla wrogów naszej nieskrępowanej wolności.”
Norbert przedarł się przez kordon, torując innym drogę.
Tuż za nim wystąpiły przyjaciółki. Na spokojnie.
Prezydent: „Już lepsi są ci nasi protestujący niż całe to wstecznictwo z Oceanicznej. No dobrze, posłuchajmy, co mają do powiedzenia. Zobaczmy, kto to taki. U nas toleruje się wszystko! Każdy pogląd! Każdy styl życia! Każde pochodzenie!”
Norbert zdjął szatę pogańskiego guru.
Przełamał niemoc i mówił do tłumów.
–N– Człowiek posiada wielką godność, gdyż został stworzony na Obraz i Podobieństwo Boże, a Syn Boży oddał za niego Własne Życie. Dlatego to człowiek, bezcenny dla Pana, ma wielką godność, która dopełni się, gdy odnajdzie swoje prawdziwe imię w Niebie. Człowiek posiada przybrane synostwo Boże, dlatego nie wolno gardzić żadnymi ludźmi. Każdy bowiem ma szansę na Zbawienie. Jestem Norbert z Gantorii, podlegam władzy luźno sprzymierzonej z Thorem. Opanujcie się.
Izabela, ozdabiając się zerwaną palmą,
pełna wewnętrznej energii, mówiła, tańcząc.
–I– Czego wy się u tamtych boicie? Tchórze z was, atakujecie słabych. Zostawcie ich w spokoju. Po co niszczyć to, co daje wam szanse spróbowania czegoś nowego? Każdy z was ma jakieś tradycje, a tu dochodzą kolejne! Otwórzcie się na Chrystusa i Jego zbawczą Władzę! On Jest ponad podziałami, granicami, systemami, kulturami i czymkolwiek! Czego się boicie? Dawno temu Pasterz, który im przewodził, kazał im otworzyć się na Boga. Czy my stamtąd też nie pochodzimy? Tu takie rzeczy się wie, na Kardelii! Oni mają wam do przekazania coś niezmiernie ważnego, a wy chcecie im ukraść jakieś gadżety. Sama jestem z Kardelii, na imię mam Izabela! Przestańcie się tak zachowywać!!
Alicji przez dłuższy czas zabrakło na scenie.
Zirytowany władca okazał zniecierpliwienie.
Ona zmywała barwy maskujące,
aż przywróciła naturalny wygląd swej głowie.
Zamiast do gawiedzi, podeszła do prezydenta
i publicznie jego samego zagadnęła.
–*– Czy ty też wierzysz w Boga?
–Prezydent– Mnie pytasz?!
–*– Odpowiedz, proszę.
–Prezydent– Nie wierzę. Kiedyś odrzuciłem staroświeckie bałamutnie. Wierzący dawali zły przykład, a niewierzący dobry. Czego więcej trzeba, by nie wierzyć, ładna kobieto?
–*– Ja wierzę całym sercem i rozumem w Pełnię Objawienia. Prawdziwi Chrześcijanie postępują moralnie. Kto źle postępuje, ten bezcześci miano Chrześcijanina. Wielu z was nie przyjęło fałszywej wiary, którą jako karykaturę tej Prawdziwej podaje się ludziom we Wszechświecie. Nic nie stoi na przeszkodzie, byście przyjęli właśnie tę Prawdziwą, której dajemy Świadectwo. Każdy z nas jest człowiekiem, Stworzeniem Bożym, obdarzonym nieśmiertelną duszą i możliwością powrotu do Stwórcy, nawet jeśli zbłądził.
–Prezydent– Gdzie twierdzisz, że jest ta „prawdziwa” wiara, rzekomo nie skrzywiona przez propagandę?
–*– Znaleźć ją można u wielu rozproszonych braci i sióstr w całym Kosmosie, oni dają jej Świadectwo, także poddani wasi i Thora! Jak ci moi przyjaciele. Jest także u bardzo wielu żołnierzy, którzy wyruszyli na Akanium zabijać swych bliźnich, wyznawców tej samej Religii. Będą uśmiercać swych nauczycieli, trwających w łączności z Ojcem Świętym, Następcą Chrystusa, który żyje na Świętej Ziemi. Akanejczycy też pragną dać wam Świadectwo, i choć część z nich jest grzeszna i pełna pychy, to większość nadal dysponuje niezmąconą Prawdą i jest chętna, by ewangelizować. Ty, prezydencie, szukałeś Wiary i dobrze czyniłeś. Nie znalazłeś jej, ale teraz znajdziesz – rozejrzyj się tylko wokoło. Patrz, wielu już ją posiadło. Wasze państwa stają się chrześcijańskie.
–Prezydent– Przekonujesz mnie… Nie ja jednak decyduję o losach wojny. Oni dysponują Fenomenem; może on zostać kiedyś użyty jako broń przeciwko nam. Wiem, że w zamierzchłych czasach „konwaliowych” tak właśnie zrobili ludzie podający się za Chrześcijan. Mścili się za przegraną wojnę.
–*– Nie pozwolę im dalej zagłębiać się w ignorancję i pychę. Przypilnuję to osobiście. Mam na nich duży wpływ.
–Prezydent– A kim ty jesteś??
Spojrzała tam, gdzie mogła znajdować się kamera.
Poprosiła, by sam Thor ujrzał ten przekaz.
–*– Jestem Alicja, inaczej Ewa. Pochodzę ze Świętej Ziemi, inaczej Oceanicznej, a wychowałam się w Lidze Wolnych Układów na pięknej Nigorii. Uczymy się na błędach i mamy w sobie tę Miłość poszukiwania i odnajdywania Prawdy, której Źródłem jest Bóg. Jego Oblicze jest na razie przed nami ukryte, ale kiedyś poznamy Go takim, jaki Jest. Do tego czasu mamy nauczyć się Go kochać ponad wszystko i zgłębiać objawioną wiedzę o Jego Miłości. Walczycie z moimi rodakami, ze mną, a ja was miłuję, dlatego tu jestem i narażam swe życie, by was powstrzymać od zła. Zostawcie nas w spokoju, a damy wam się poznać z jak najlepszej strony. Mówię to jakby w imieniu Ziemian, Akanejczyków i Ligan…
Nagle nadeszła odległa transmisja,
odtworzona głośno w wielkich głośnikach:
Thor: „To ja, Thor. Idź precz, głupcze! Nie rób rozgłosu Chrześcijanom!!!”
–Prezydent– Nasi żołnierze z nimi walczą. Już jest o tym głośno. Ci tutaj nie dodają niczego nowego.
Thor: „Dlatego odbierzmy Kardelianom i innym sposobność bezpośredniego kontaktu z wyznawcami tej religii. Jeszcze by się nawrócili, choćby w walce i akcji jak mój zdrajca Ryszard.”
Alicja padła na kolana z wrażenia.
Cenzorzy na rozkaz Thora ucięli przekaz.
Dla odległego tyrana uzyskanie rozgłosu przez wierzących
więcej znaczyło niż Fenomen i diament…
Elżbieta posłała im z orbity lądownik.
Członkom Ambasady udał się plan Zaksa –
ujęły się wszystkie kraje (z wyjątkiem Olafa)
za powstrzymaniem przeciwstawiania się Chrześcijaństwu.
„Łowca” sam usiłował zdobyć kiedyś Fenomen…
Na Akanium Daniel powstrzymał inwazję,
wykorzystując w sposób niekonwencjonalny tę cząstkę.
Armie zostały zalane wodą z oceanu.
Thor posłuchał słów Alicji. Zakończono wojnę.
|