XIV
Podniosła Liturgia Wielkiej Nocy
odciskała ślady na sercu Alicji.
Choć działo się to w przerwie między kolejnymi
skokami tachionowymi, jakie czynił pojazd,
cieszyła się z Wielkanocy, zachwycona
tym wszystkim, czym karmiła się jej dusza.
W tym stanie dotrwała do późnych godzin wieczornych;
oczywiście umownych w otchłani międzygwiezdnej.
Celebrowano Zmartwychwstanie Pana Jezusa.
Znajdywała w Nim Nadzieję na własne Życie Wieczne.
Właśnie teraz odczuła całą pełnię
doniosłości tego Faktu. Duch Święty ją poruszał
wewnętrznie do głoszenia Dobrej Nowiny.
Jak Apostołowie – miała wielką potrzebę
dzielenia się Ewangelią z niewierzącymi
oraz tymi, którzy jeszcze jej nie słyszeli.
Gdy już nastąpiło Zjednoczenie
z Panem poprzez przyjęcie Go w Eucharystii,
zasnęła w kajucie przed ostatnim skokiem w przestrzeni.
~
(*) Rozmawiamy o Powołaniu; służę tobie radą.
Dzielę się swym pragnieniem Miłości –
chęcią dawania jej tym, którzy słuchają Boga,
a nawet tym, którzy Go nie znają lub Nim gardzą.
Tak, Danielu, jeśli znajdziesz istoty rozumne,
naucz je kochać, tak jak sam umiesz.
Bierzesz na serio moje odważne słowa…
To dobrze, wspólnie możemy wiele dokonać.
Współdziałajmy, a wiele osiągniemy w przyszłości.
Mówisz mi o jakiejś starej legendzie:
o nawracającej Kosmitów niewieście.
Czyż to nie Bóg Jest Panem historii?
Dopuści do tego, co uzna za słuszne.
Choćbym ja sama miała podobnie postąpić
jak ona, wypełniłabym tylko czyjąś sugestię.(*)
~
„To ja, Elżbieta, przesyłam tobie wiadomość. Odkryłam zapiski o dawnej wyprawie, która podobno odnalazła obce organizmy. Zginęli. Jej dowódca mówił o widzeniu, w którym pewna niewiasta podobno nawracała Kosmitów.
Niedawno twój brat też spotkał się z życiem pozaziemskim. Myślę, że to sprawa dla ciebie.”
~
(*) Wczoraj otrzymałam wiadomość od Elżbiety.
Ty sam, Danielu, niezależnie ode mnie
uzyskałeś podobne informacje.
Może to nie jest wcale przypadek,
że z dwóch źródeł czerpię o tym samym?
Niech nawróci nowe rasy Chrystus Zmartwychwstały.(*)
Spędziła resztę Świąt z rodzicami i bratem.
Słuchała, jak Daniel opowiadał jej o wyprawie,
podczas której zdobywali nowe planety,
które posiadały rodzimą biosferę,
żywiąc Nadzieję spotkania rozumnego życia.
Ona sama nie nadawała się do eksploracji,
lecz w inny sposób planowała pomóc im.
Może kosmiczni kuzyni gdzieś tam czekali,
aż przybysze z Ziemi odkryją ich istnienie,
ale świat powinien dowiedzieć się o takich misjach,
by przygotował się na tę ewentualność.
Postanowiła wzbudzić u wszystkich altruizm,
by odczuli dalszą potrzebę dzielenia się Wiarą.
Mimo iż następowały masowe nawrócenia,
nie mogła ustać potrzeba dawania Świadectwa.
Choćby tym, których istnienia się nie spodziewano…
|