XIX
(*) Przed nami rozpościera się ich Ojczyzna.
Płaski ląd, pełno jezior, kamienne budowle.
Jak przedziwnie wyglądają one!
Takie toczące się twardym bieżnikiem koło,
mające w środku odmienne od naszych narządy.
To stworzenie nas nie widzi! Wyczuwa drgania
pod bieżnikiem. Lecz we wszystkich jego zmysłach
nie zabrakło takiego, którym mógłby nas usłyszeć.
Daniel mówi, że stworzyli sobie sztuczne oczy,
w czasach, gdy zaczęli wysyłać rakiety w Kosmos.
Niech wykorzystują choćby i taką technikę,
nawet jeżeli jest mniej rozwinięta od naszej.
Nie mogę się przyzwyczaić, że ta istota,
która jest taka odmienna od nas,
prawdopodobnie jest naszym kosmicznym bratem.
Empatia pozwala mi ją zaakceptować.
Dzięki niej wnikam „pomiędzy” przetłumaczone słowa,
wypowiadane za pomocą drgań.
Wiem też, że przejawiają jakieś uczucia.
Na pewno nie są pozbawione wolnej woli,
a pojęcie Dobra istnieje w ich rozumach,
choć wyrażone nie do końca tak, jak u nas.
Mimo to czasami dokonują
wyborów moralnych. Muszą mieć więc sumienie.
Wszak Elżbieta znalazła na to potwierdzenie.
A gdzieś daleko stąd filozofowie,
psychologowie oraz teologowie
zakładają wstępnie, że te istoty
najprawdopodobniej nie są obdarzone duszą.
Mają to potwierdzić, gdy zbadają je dokładnie.
Nie zdążą. Już wcześniej poznają, jak jest.
Choć może i dobrze, że dokonają
precyzyjnych i wnikliwych badań,
by stałymi normami objąć nowe sytuacje.
Ich spotkania i debaty rozciągną się w czasie.
A być może Oponięta prędzej zapragną
zapoznać się z prowadzącą do Zbawienia Religią?
To, że ktoś jest tak bardzo odmienny od nas,
nie może go przekreślić dla Kościoła.
Prócz woli i rozumu trzeba coś jeszcze posiadać,
by zostać odbiorcą chrześcijańskiego Nauczania?
Jakże różne są od zwierząt, które nie myślą!
To nie ludożercze potwory z kosmicznej głuszy
ani nawet nie bezrozumne małpiszony!
Przyjaciółka moja jest przekonana
i ja to czuję, że są zdolne do kochania.
Nawet jeśli będą się musieli tego nauczyć.
Czyż prawdziwa Miłość to nie jest akt woli?(*)
Alicja zaczęła wykładać Hagernejczykom
podstawy filozofii oraz teologii.
Tłumaczyła rzeczy ledwie dla nich zrozumiałe.
Zgadywała bezbłędnie, jak odbierają słowa,
wspierając się danielowym tłumaczem drgań podłoża.
Coś jej sugerowało, że przemawia do nich z mocą.
Już wyrażała Nadzieję, że Kościół je przygarnie,
że podzieli się z nimi Bożą Obecnością,
o ile tylko wszyscy przekonają się o tym,
że dzielimy z nimi więcej, niż mówią pozory.
Żadne z nich nie wykluczało możliwości
posiadania z Ziemianami wspólnego pochodzenia.
Wszak, jeśli miały wolną wolę i były rozumne,
niepodobne, by nie potrzebowały Zbawienia.
A więc musiały współdziedziczyć grzech pierworodny,
który przeszedł na wszystkich od pierwszych ludzi.
Musieliby być naszymi dalekimi krewnymi.
Czy to właśnie stwarzało takie trudności
u Ziemian, przesiąkniętych własnymi koncepcjami
dotyczącymi pochodzenia istot żywych?
Teraz nadarzyła się wspaniała okazja,
by zweryfikować teorie ze świata nauki.
Jedni wykluczali istnienie istot myślących
innych niż my; drudzy, przeciwnie, zakładali,
że ewolucja „stworzyła” ich bardzo wiele
i to zupełnie przypadkowo, i niezależnie.
A co, jeśli Obcy przybyli tu dzięki panspermii
a wcześniej mieli nasze ciała – na Ziemi…?
W ten sposób rzeczywiście można by mówić o braciach.
Niezbadane są drogi, jakimi chodzi Opatrzność.
Wobec faktu, którego nie dało się już zanegować
– spotkania kogoś podobnego do nas –
pozostawało tylko jedno wyjście: żyć Wiarą
w Nadziei na ostateczne wyjaśnienie.
A do tego czasu praktykować Miłość,
ponaglającą nas do troski o innych,
aby ci, którzy szczerze szukają
Prawdy i Zbawienia, nie zostali opuszczeni
przez tych, którzy nie są do końca pewni
co do ich pełnej „podmiotowości”
ani przez tych, którzy wykluczyli
Religię wraz z jej dogmatem monogenezy,
zarzuciwszy nowoodkrytym Kosmitom,
że są jego żywym zaprzeczeniem,
w związku z czym nie ma sensu głosić im Dobrej Nowiny.
Alicja nie przejmowała się wątpliwościami.
Wiedziała, że pozwalają one jej
zakładać scenariusz, wymagający pilnej pracy…
Mając ogólne zezwolenie od Doriana
odpowiadała skrupulatnie na pytania
dotyczące teologicznych szczegółów.
Poruszyła nawet temat Panny Maryi
jako Tej, która modli się w Niebie za wszystkich.
O dziwo, wiele Oponiąt zapragnęło
przyłączyć się do Kościoła Świętego,
uznając nawet ewentualną możliwość
pochodzenia od Ziemian, choćby niewyjaśnionego.
Dziękowali nawet Świętej Dziewicy,
o której misjonarka im opowiedziała!
Traktowali Ją wręcz jak swoją Patronkę.
To już przeszło wszelkie oczekiwania…
Łaska Boża ewidentnie dokonała Cudu.
A u Alicji zajaśniał Dar Rozumu.
(Do) Szuka się Kosmitów, by się z nimi zaprzyjaźnić,
a nie dostrzega się kogoś będącego blisko.
Czyż najpierw u nich odnajdą coś wspaniałego,
by później dokładnie to samo dostrzec
u swych sąsiadów? Czyż lepsi są kuzyni od braci?
Tak naprawdę dopiero Bóg zaspokoi nas w pełni.
Ale są również tacy, którzy mają problem
z rozstrzygnięciem tożsamości naszych nowych bliźnich.
Jedni zdają się wątpić w ich człowieczeństwo,
inni twierdzą, że w sumie nikt nie różni się od zwierząt.
Ci drudzy bardzo mocno się zagubili.
Niewygodna jest dla nich Wieczność, gdyż żyją chwilą,
szukając usprawiedliwienia dla swej postawy.
Ależ owszem, te istoty ludzkie
– tak jak i my – posiadają duszę!
Sam to wiem, któż inny, jeśli nie ja, Dorian?
Ale to nie one są moją owczarnią.
Te moje tak różnią się od tych z Hagernewdy…
Prorokuję, że przylecicie, o filozofowie
i udowodnicie, że skończyliście z ignorancją.
Odwagi, pora zmierzyć się z Prawdą.
I wy, o ateiści, w nic nie wierzący,
wrogowie Prawdy, która daje się przecież poznać:
zamknie wam usta ten hagernejski dialog,
Nowi wierni obalą wasze przesądy.
Nie wszyscy się jednak po tym nawrócicie,
gdyż potrzeba Łaski, by żyć religijnie.
Wy w swym zapamiętaniu zamykacie się na Światło,
aby brnąć dalej w hedonizmie i pysze.
Widzę, jak poczciwe stworzenia modlą się publicznie,
wszystko przez Daniela i mą córkę, Ewę,
a na nowej planecie rozbrzmiewa Święty Różaniec.
Bogurodzico, weźmiesz Ty je w Swoje panowanie?
A ty, Elżbieto, cóżeś dokonała?
Czyż nie pomagałaś mej pierwszej duchowej córce?
Czyż nie ty pierwsza nauczyłaś onych modlitwy,
zanim przybyła doń moja misjonarka?
A ja ciebie wyśmiewałem, światowa panienko!
Skąd miałem wiedzieć, że tak prędko zaskarbisz
sobie mą przyjaźń? Któż spodziewał się tego po tobie?
Muszę oddać honory całej waszej piątce.
Danielu, Karolu, Wojciechu, Alicjo, Elżbieto:
dzięki waszej misji odkryto kosmicznego brata
i przyspieszono uznanie, że również on
ma nieśmiertelną duszę, potrzebującą Łaski.
Skończyły się czasy trwania w tajemnicy…
Muszę się kiedyś odwdzięczyć mym dzieciom…(Do)
|