Budowla
Płomienne Jęzory szaleją po ścianach
I Ogień przez okna wypuszcza
Swą czerń
Pożoga trawiąca kamienie się wzmacnia
A Żywioł obrazy na płótnach
Precz rwie
Runęły kolumny zwalając w gruz resztę
Już wieża przebiła się dzwonem
Przez dach
Źrenice dosięgło zagłady widzenie
A w serca niewinnie radosne
Wszedł strach
Ponury nastał wokół zmierzch
Nieszczęścia naszły piękny kraj
Zabójstwo życiu kładło kres
Nienawiść wykrzywiała twarz
Przepadła Prawda dawnych dni
Bluźnili wierząc w złudne sny
Dla zła
*
(GERUN I)
Do ruin zawitał porywczy wojownik
Na wojnę wyruszał i szukał oręża
Wojskowym wartościom bez granic zaufał
Uśmiercić chciał wroga dla swego zwycięstwa
W prawości zakochan na cnoty był pomny
Lecz oddał swe serce celowi wyprawy
By wygrać odstępstwo za mądrość on uznał
Nie cofnął się z niczym korzystnym dla sprawy
(ZARGAN II)
W to miejsce przybieżał szalony marzyciel
Co dziwów zapragnął tu znalazł ich wiele
Stworzeniom nieziemskim i magii hołdował
Żyć z nimi w ułudzie postrzegał za szczęście
Od świata oddalon zanurzył się w micie
I z sobie podobnym szedł zmierzyć się wrogiem
Pod władzę kreatur fantazji się oddał
Czyny Złych Rycerzy podłożyły Ogień
(DESKATES IV)
Pod szczątki nadciągnął w mig dumny czarownik
Wypatrzył przedmioty i słowa tajemne
Zawierzył ukrytym w ciemnościach gdzieś siłom
Miał wolę urosnąć przed wrogiem w potęgę
Bestiami otoczon korzystał z ich mocy
I zaklęć obszerną wzbogacał kolekcję
Uczynił się władcą nad cudzą krainą
Nauczył następców wersetów swych przekleństw
(URUGEL I )
Na gruzy się wspinał okrutny bluźnierca
Sposobność on odkrył by wrogiem pogardzić
W diabelskich sekwencjach i znakach się lubił
Pożądał zgładzenia odwiecznej hierarchii
U szczytu uniesion zaryczał pieśń Piekła
I rzygał plugawą herezją przed Bogiem
Hańbiący Budowlę swą duszę zagubił
Czyny Złych Rycerzy podłożyły Ogień
*
Promienna Poświata znad ruin bieleje
I Jasność spod gruzów wydziela
Swój Błysk
Światłością przebija przez zwarte kamienie
A Chwała Szkatułki przeziera
Przez drzwi
Podniosły się głazy nad ciasnym prześwitem
Już zmyło stąd wszelką nieczystość
To Coś
Odnalazł tam Kielich i Chleb Dobry Rycerz
A smutnym okazał Swą Miłość
Ów Ktoś
Przepięknym stał się nowy dzień
Pomyślność weszła w marny świat
Śmiertelne myśli znikły z serc
Miłością darzył siostrę brat
Wzgardzono kłamstwem magii złej
Prawdziwą Wiarę przyjął lud
Obronił swoje Święte Imię
Bóg
KONIEC
30.11.2001
Paweł Garycki
Dziękuję Tobie, Panie Boże
Dawco Życia
Tyś potępił magię
Służebnicę śmierci
|