Upadek
Rycerz Rouginu - Epilog - Pokój
Budowla

      EPILOG

      Pokój
     
      Spłonęły wszystkie „insygnia”, wracając do prawdziwego ich pana.
      Waladel wygrał pojedynek z Dobrunem. Pokonany niewiele pamiętał, jedynie lęk przed smokiem, którego czaszkę spotkał parę tygodni temu. Lecz oto przestał obawiać się demona, który ją nawiedził, żywiąc już tylko chwalebną bojaźń Bożą, o której wtedy zapomniał.
      Odnaleziono w Wieży zioła, wykradzione kiedyś z Klasztoru na Górze przez mnichów-odstępców. Opatrzono nimi rany Gerunowi, po czym nastawiono mu złamaną kostkę, stosując mikstury przeciwbólowe. Wszyscy obecni skierowali się teraz do Kalandinu, przejeżdżając przez ocalony po części zamek Gradziel. Tam też złożono w katakumbach ciało Urugela, stawiając nad jego grobem Krzyż. Za twierdzą ujrzeli uwolnionych przez Waladela jeńców i oczyszczone Pola Śmierci.
      Nazajutrz dotarli do Radigelu. Gościły tam cztery zaprzyjaźnione armie. Odprawiono Mszę Świętą polową za poległych. Wielu przyjęło Chrzest Święty. Pomni wydarzeń dnia poprzedniego, doznawali zbiorowego nawrócenia, najbardziej powszechnego w całej historii Wybrzeża. Jakże zdumieli się Lendejczycy i ich król, Delion, gdy zobaczyli Geruna! Serca podniosły się u opuszczonych przezeń rodaków. Lecz Gerun zrzekł się tronu na rzecz Deliona. Zundejczycy zaś odczytali dekret Nerfiela o przekazaniu Zundirougu pod panowanie Geruna. Wygrał on przecież turniej z ich poprzednim władcą, choć w sposób wybitnie niehonorowy. Po namyśle przyjął tę godność. Wyjawił jednak zebranym, w jakich okolicznościach zginęli Nerfiel oraz sam Zargan. Nastało milczenie. Widząc, iż lud nie potrafi sobie z tym poradzić, podjął publiczną spowiedź z całej swej wyprawy, która niejednego przejęła to zgrozą, to podziwem. Dał świadectwo także o śmierci Urugela i o jego niespodziewanym nawróceniu. Ostatecznie przebaczono obu władcom, którzy padli ofiarami okultystycznego spisku, choć nie bez własnej, ciężkiej winy.
      Biorąc przykład z kuzynów z południa, Tumpejczycy okrzyknęli swym władcą stryja Lucena, Limona I, a jako jego następcę Leksela. Wszak Lucen był spadkobiercą tronu tumpejskiego po Deskatesie Trzecim Zamordowanym. On sam też ostatecznie zmierzył się z demonem, który opętał Deskatesa Czwartego Uzurpatora i jego mumię. Gradiroug przeszedł zaś pod tymczasowe namiestnictwo Rady Lendejskiej, mającej za zadanie przebudować niesprawiedliwie rządzony kraj do czasu wyłonienia nowego władcy.
      Waladel i Klenden zaprzyjaźnili się ze sobą. Po wyświęceniu tego drugiego i odnowieniu święceń pierwszego stali się obaj wędrownymi egzorcystami, pełniącymi także obowiązki misyjne. Jeden działał na Północy, drugi na Południu. Oni to zebrali chętnych do oczyszczenia całego Wybrzeża z resztek magicznych i odstępczych kultów. Zniszczono przeklęte „miejsca wyzwania”, „trójkąty wież”, zabito smoki i inne wytwory nekromantycznych eksperymentów. Rozprawiono się też ze wszelkimi innymi ostojami sił nieczystych. Jak się okazało, Nerfiel nie zginął ze strachu przed Kolczykiem, a zapadł jedynie w śpiączkę. Przebudził się poprzez działanie Charyzmatu Uzdrawiania, jakim obdarowany został Klenden. Zrzekłszy się praw do Zundirougu, dołączył do misji, samemu służąc jako medyk. Pomagali więc wszystkim potrzebującym wyzwolenia nie tylko duszy, ale i ciała.
      Miketia, królowa Pierwotnych, przyjęła Chrzest Święty, po czym wyszła za mąż za króla Walecznych, Inareta, jednocząc w ten sposób wszystkie autochtoniczne ludy Wybrzeża. Oboje osiedli w Sendenerze, włączonym wraz z pozostałymi krainami do Federacji Rouginu jako piąte równorzędne królestwo. Wówczas Leksel, otrzymawszy święcenia kapłańskie, ochrzcił pozostałych Walecznych, jak im to obiecał. Podobnie uczynił z poddanymi Miketii. Stopniowo też dołączały do Kościoła pozostałe ludy: z Pernatu, Kenatu i Ditu. Władzę książęcą nad nimi powierzono mieszkańcowi Manderu, krewnemu Lucena, Lipinowi. On też został gubernatorem Cintiolinu w miejsce Orenfela; wszak zarówno Mander jak i Cintel sąsiadowały jeden z Dit, drugi z Kenat. Podobnie poddali się w lenno Federacji mieszkańcy Gór Masywnych, dokąd zgodnie z obietnicą Geruna sprowadzono misjonarzy. Wcielono do niej nawet Przylądek nad oceanem na dalekiej północy, do którego niegdyś zawitał Lucen.
      Do Weklat wrócili zaś kapłani rougińscy, by przypomnieć tamtejszym byłym Chrześcijanom to, co uleciało z Tradycji przez izolację… Nareszcie mogli sprawować tak wytęskniony prawdziwy kult Trójjedynego Boga. Sami jednak duchowni dużo nauczyli się od Pierwotnych pod względem pobożności i gorliwości, odnajdując u nich zapomniane świadectwo o poświęceniu i entuzjazmie pierwszych Rougińczyków… Weliańczycy dobrowolnie ogłosili Weklat prowincją Lendirougu – obok Lendionu i Duklidonu.
      Ludy z południa: Czerwoni, ze środka: Pernatczycy, Kenatczycy, Ditiańczycy i Górale oraz z północy: Albinosi, poznawały Ewangelię, głoszącą Zbawienie wszystkim narodom na całej ziemi. Starzy i nowi obywatele Rouginu dostąpili w tych latach nawrócenia, zapoczątkowanego podczas Ostatniej Bitwy.
      Poselstwa do kraju Szajdżan, Destum, zaowocowały obopólną korzyścią. Jak się okazało, ekspedycje z zamorskiej Ojczyzny odwiedziły już te tereny, ale z drugiej strony kuli ziemskiej. Ci z zachodu dzielili się z Rougińczykami swą techniką, przejętą częściowo właśnie od ich dalekich krewnych. Zbudowali ogromny most nad Przepaścią łączący Duklidon z Weklatem, odnowili zapuszczony Fianion, ponownie osiedlając się u boku Walecznych, którzy niegdyś przepędzili ich stamtąd, a także zrekonstruowali zamek Gradziel i miasto Kalden. Wiele lat później powstała odnoga linii „żelaznego statku” łącząca Destum z Zundelem i Lenderem, a potem następne: do Gradzielu, Tumpelu i Eneru… Zmodernizowano także siły zbrojne, a diamenty z jaskini wielce wzbogaciły Rougin. Zaś ci ze wschodu dzielili się z Szajdżanami kulturą a przede wszystkim wiarą w Trójjedynego Boga, powiększając Kościół skupiający w sobie wszystkich: czy to mieszkańców Ojczyzny, czy Rougińczyków, czy Pierwotnych, czy Walecznych, czy Cienkookich, czy ludy małe, czy wielkie, czy zza morza, czy z głębi lądu, czy chłopów, czy panów, czy mieszczan, czy wędrowców, czy poddanych, czy królów – wszystkich w jeden Lud Boży, wielbiący Boga Ojca w Chrystusie Jezusie, Synu Bożym, prowadzony przez Ducha Świętego.
      Już więcej nie miała powtórzyć się Wojna Północna…
      W starych zapiskach ksiąg lendejskich odnaleziono wzmiankę o pochodzeniu Dalii. Jej przodkiem okazał się sam Rougin I, a ona była jego prawowitym potomkiem w linii prostej. Zrodzone z fantastycznego małżeństwa z Adaletem dziecię okrzyknięto przyszłym królem i nadano mu imię Rougin. On to, jako Rougin III, zapanować miał nad wszystkimi ziemiami Wybrzeża, a szczęśliwi rodzice promienieli tym silniej pięknem swych osób i ducha na jednoczące się w Chrześcijaństwie ludy.
      Spełniło się marzenie Deliona. Wspaniałe statki popłynęły przez spokojne wody do zamorskiej Ojczyzny na spotkanie z Pasterzem. Przybysze przestrzegali swych prarodaków przed nieszczęściem, które nawiedziło Rougin. Niemało przyczynili się poprzez swe świadectwo do rzucenia nowego światła na ówczesne problemy mieszkańców starego kontynentu, a ostrzeżenia te uchroniły wielu przed zabłądzeniem w stronę tego, co jest kłamstwem. Sami zaś Rougińczycy odzyskali prawowitość sukcesji apostolskiej, przerwaną przez nie w pełni zawiniony brak kontaktu. Odnowili też Jedność Wiary, przyjęli bowiem dwustuletni dorobek dogmatyczny i teologiczny –coraz lepiej pozwalający Ludowi Bożemu poznać raz dokonane Objawienie. Tak oto nastąpił wzrost w Prawdzie.
      Techniczne zaś dziedzictwo, z którego słynęli niegdyś kolonizatorzy, rozkwitło ponownie, obok ogólnego wzrostu zainteresowania sprawami Bożymi, bez których cała materialna doczesność traciła sens, a pozbawiona fundamentu duchowość prowadziła w sidła zabobonów.
      W Ojczyźnie zamorskiej pozostawiono Dobruna, gdzie znaleziono odpowiednio wyszkolonych i wyposażonych lekarzy, zdolnych przywrócić mu wzrok na jedno oko. Otoczyli go oni fachową opieką, jakiej Rougińczycy dopiero się uczyli, sprowadziwszy od swych krewnych nowe leki.
      Leksel przyjął prawowite święcenia biskupie i został mianowany duchowym zwierzchnikiem całego Wybrzeża. Nie on miał już przecież władać w Tumpirougu, tylko Rougin Trzeci jako król całej Zjednoczonej Federacji.

      Lucen został uroczyście beatyfikowany, stając się patronem całego Nowego Kontynentu. W nowo wybudowanej Archikatedrze obok Klasztoru na Górze złożono relikwie Prawdziwego Rycerza…

Upadek
Rycerz Rouginu - Epilog - Pokój
Budowla